Recenzja filmu

Ex Machina (2014)
Alex Garland
Domhnall Gleeson
Oscar Isaac

A. I. - przełomowy wynalazek czy nieodpowiedzialna zabawa w Boga?

"Ex Machina" jest świetną odskocznią od czysto rozrywkowego kina akcji, które ostatnimi czasy zdecydowanie opanowało rynek futurystycznej fantastyki, pobudza do przemyśleń, trzyma w napięciu,
Gatunek science fiction został ostatnio zdominowany przez widowiskowe superprodukcje typu "Strażnicy Galaktyki (2014)" czy "Na skraju jutra (2014)", dostarczające rozrywki na wysokim poziomie, ale głównie dla oczu. Czasami jednak chcielibyśmy czegoś, co pobudzi do przemyśleń i wymusi choć odrobinę wysiłku intelektualnego, czyli pokarmu dla ducha. Mieliśmy wprawdzie w zeszłym roku świetny "Interstellar (2014)", ale to tylko kropla w morzu potrzeb, którym to potrzebom wychodzi naprzeciw reżyser Alex Garland ze swoim najnowszym dziełem "Ex Machina (2015)".

Film opowiada historię genialnego naukowca Nathana (Oscar Isaac), który w odciętym od świata ośrodku badawczym, pracuje nad stworzeniem sztucznej inteligencji. Pewnego dnia zaprasza do swojego laboratorium młodego Caleba (Domhnall Gleeson), jednego z najzdolniejszych informatyków, pracujących w jego firmie. Chłopak ma za zadanie przeprowadzić test Turinga na najnowszym modelu androida w celu stwierdzenia czy jest on świadomą istotą czy tylko maszyną. Na początku wydaje się, że mamy do czynienia z piękną, przełomową chwilą w dziejach ludzkości, ale wydarzenia dość szybko zaczynają sugerować, że nie wszytko musi być tak różowe, jak się wydaje. 

Twórcom filmu udało się stworzyć obraz, który niemalże przytłacza pełną napięcia atmosferą, celującą w gusta miłośników mrocznych, klimatycznych pozycji w stylu "Łowcy androidów (1982)". I mimo że akcja opiera się głównie na interakcjach i dialogach pomiędzy bohaterami: Nathanem, Calebem, androidem Avą (Alicia Vikander) oraz tajemniczą służącą Kyoko (Sonoya Mizuno), to nastrój niepokoju jest po prostu wszechobecny. Przyczyniła się do tego nie tylko dobrze poprowadzona fabuła, ale także muzyka i ascetyczne wręcz wnętrza podziemnego laboratorium, gdzie dominuje poczucie pustki i klaustrofobii.

Film jest właściwie teatrem czwórki aktorów, którzy spisali się znakomicie i nadali mu unikalnego, kameralnego wyrazu. I choć efekty specjalne wykorzystane do ożywienia sztucznej inteligencji są najwyższej jakości, to fani widowiskowych sekwencji akcji lub popisów pirotechniki nie znajdą tu nic dla siebie. Siłą "Ex Machiny" jest bowiem starannie budowany klimat oraz wezwanie do refleksji nad kierunkiem, w którym zmierza ludzkość i tym, jak daleko możemy się posunąć w dążeniu do zapanowania nad życiem. Reżyser zaprasza nas do świata pełnego odcieni szarości, gdzie nie ma jasno określonego zła, ani dobra i nie wszystko jest tym czym się wydaje.

"Ex Machina" jest świetną odskocznią od czysto rozrywkowego kina akcji, które ostatnimi czasy zdecydowanie opanowało rynek futurystycznej fantastyki, pobudza do przemyśleń, trzyma w napięciu, wciąga i potrafi zaskoczyć. Nie jest wprawdzie pozbawiona drobnych wad, takich jak niewielkie dziury logiczne w scenariuszu, jednak nie psują one w żaden sposób odbioru całości. Polecam więc usiąść wygodnie w fotelu, czy to w kinie, czy w domu i dać się ponieść niepokojącej wizji Alexa Garlanda. Warto!
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Sztuczna inteligencja stanowi może nie tyle trudny, co raczej niewdzięczny temat na film science fiction.... czytaj więcej
"Ex Machina" to dość nietypowa produkcja, która przemknęła przez kinowe ekrany praktycznie niezauważona.... czytaj więcej
Dawno, dawno temu była sobie fantastyka naukowa. Wybiegając myślą w przyszłość, stanowiła odskocznię i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones