Na początku filmu pasażerowie wchodzą na pokład samolotu Air France przez lewe tylne drzwi. Jednak we wszystkich następnych ujęciach widać, jak wchodzą przez przednie lewe drzwi.
Młoda para, która nie mówi po angielsku, kładzie dwukrotnie ręce na głowie. Za pierwszym razem robi to w tym samym czasie co inni pasażerowie, a za drugim, kiedy wszyscy już wykonali tą czynność.
Kiedy pilot samolotu Air France zostaje poproszony o zmianę kursu na 181 (co oznacza prawie dokładnie na południe), samolot skręca w prawo. Jednakże samolot lecący z Aten do Paryża powinien kierować się na północny zachód, czyli kursem ok. 315. Więc najkrótszy sposób, aby osiągnąć kurs 181, to skręcić w lewo.
Dwuliterowy kod linii lotniczych Air France to AF, a nie AR, jak to pokazano na ekranie informacji o lotach w Paryżu.
Postać Dory Bloch granej przez Sylvię Sidney, mówi w filmie z wyraźnym amerykańskim akcentem. W rzeczywistości była angielką z Liverpoolu. Natomiast historia o jej przewiezieniu do szpitala i zniknięciu, jest niestety prawdą.
W operacji odbicia zakładników, Izraelczycy użyli Lockheedów C-130 Hercules i jednego Boeinga 707. W filmie, Boeinga "gra" Douglas DC-8.
Dwóch terrorystów zostaje zastrzelonych przez drzwi, jednak nie ma w nich śladu po kulach.
Kiedy jeden z zakładników odkrywa, że pani Loeb nie żyje, krzyczy: "Och, pani Loeb!", jednak w ogóle nie porusza ustami.
Kiedy prezydent Idi Amin jedzie po lotnisku Entebbe i rozmawia przez telefon, to wśród samolotów w tle, widać śmigłowce Chinook, które nigdy nie były na wyposażeniu sił ugandyjskich.
Zdjęcia do filmu nakręcono na lotnisku Stockton Metropolitan w Stockton (Kalifornia, USA).
Choć nie pokazano tego w filmie, to kilku żydowskich zakładników zostało zabitych przez samych komandosów. Byli to: Jean-Jacques Maimoni, 19-letni francuski Żyd, którego pomylono z terrorystą, Pasco Cohen, 52-letni Izraelczyk i Ida Borochovitch, 56-letnia Żydówka rosyjskiego pochodzenia.