Da się oglądać z przymrużeniem oka. Na malkontentów zawsze czekają ambitniejsze filmy, jak "Lista Schindlera" albo "Titanic".
A ile jest jeszcze innych takich podobnych filmów, ostatnio znowu coś puszczali chyba na Pulsie, "Poszukiwacze zaginionej komnaty", takich filmów Indianopodobnych jest mnóstwo.
Tak, niestety, funkcjonuje cały przemysł rozrywkowy. Na naśladownictwie daje się w końcu co nieco zarobić.