Okładka "Young Americans" na plakacie w tle, gdy dr Bryce przechadza się po sklepie z płytami w jednej z ostatnich scen - fajny smaczek :) Ogólnie film dla fanów magicznej postaci, jaką niewątpliwie był David Bowie - genialny, ale domyślam się, że dla reszty świata już trochę mniej. Jednak jak Davida Bowiego w ogóle można NIE uwielbiać - tego nie rozumiem i chyba nie chcę rozumieć :)