Jestem w wieku Elliota, ET to film kultowy, nie tylko naszego pokolenia. To film wielopokoleniowy. Kiedy miałem 12 lat i oglądałem go po raz pierwszy ryczałem jak bóbr połowę filmu. Wczoraj ryczała jak bóbr moja 5-letnia córka kiedy oglądała ET po raz pierwszy. Zresztą, ja też ryczałem po raz kolejny :) Film jest cudowny, najwybitniejszy hołd złożony przyjaźni.