Film był rewelacyjny, jeżeli ktoś mi napisze że przewidywalny to go wyśmieję !
No może troszkę przesadziłem. Rewelacyjny to zbyt podrasowane określenie, film był co najwyżej dobry 7/10 :)
hue hue nie zgodzę się ja ciągle zmieniałem zdanie co do 'zabójcy' chyba każdego obrałem na celownik
To znaczy, że nie potrafisz myśleć. Przecież od początku było logiczne, że Malcolm morduje. SAM TYTUŁ NA TO WSKAZUJE. W zakończeniu jest to pokazane tak, że ktoś musi być naprawdę ograniczony, żeby tego nie zrozumieć. Przecież gdy zamykają Ellen nawet prowadzący śledztwo nie wierzy w jej winę. Wyobrażasz sobie chudą, bojaźliwą blondynkę, jak zabija inne kobiety z premedytacją? Nie miałaby nawet siły, żeby je przenieść. Malcolm wykorzystuje jej chorobę psychiczną i fakt, że tylko ona wie o jego istnieniu, po czym rozkochuje ją w sobie. Na końcu szuka nowego mieszkania, by kontynuować grę. Co tu dużo główkować? Film dla tępego widza, któremu dużo nie potrzeba by go usatysfakcjonować. Nie trzeba nawet na nim myśleć. Wszystko jest dopowiedziane. Szkoda zmarnowanego potencjału tego filmu, bo lubię tego typu tematykę, gdyby nie w miarę udana końcówka, to byłby totalną klapą.
przez większość filmu wiedziałem, że to lokator morduje ale niektóre wstawki robiły ze mnie głupca i wprowadzały w mylne myślenie.
'nie potrafisz myśleć' wypraszam sobie, to mnie obraża żegnam.
:) Powiem tak- sama Twoja żenująca lakoniczna wypowiedź świadczy o tym, że prowadzę chyba dyskusję z 13-latkiem. Nie potrafisz podać żadnego nawet sensownego argumentu, a Twoje "wywody" ograniczają się do dwóch zdań. W związku z powyższym uważam, że nie ma sensu dłużej tego ciągnąć, szkoda mojego czasu.
masz racje oboje daliśmy filmowi po 6 ale to nie zmienia faktu, że nasze zdania się różnią, nie, nie mam 13 lat. Masz zieloną milę na 10 więc to jest info dla mnie, że z takimi jak ty nawet niema sensu brnąć w dyskusję. Zresztą jesteś bardzo pewna siebie a ja takich ludzi nie lubię, bo do nich nic nie dociera.
BEZ ODBIORU
buauauauua, ale mnie rozbawiłeś. A ja nie lubię niedorozwojów do których nie docierają żadne argumenty. "Zielona Mila" to bardzo dobry film, ale za pewne też go nie zrozumiałeś, skoro masz jakieś 'ale' do tego jak ją oceniłam. Ja nie oglądam filmów typu "Małolaty na obozie" , "Stewart Malutki" czy "Przygody Pana Kleksa", z tego co widzę to obejrzałam o wiele więcej filmów od Ciebie, filmów ponadczasowych, uniwersalnych, z przesłaniem a nie jakiś bajek o kosmitach... A teraz wróć synku do Boogeymana lepiej :).
Żegnam.
Stosując Twoje wspaniałe słownictwo: Jak bardzo trzeba być ograniczonym, tępym i niedorozwiniętym żeby napisać bez oznaczenia 'spoiler' kto był mordercą? Ani wątek nie jest w ten sposób oznaczony, jego tytuł na spoilery nie wskazuje, jest to komentarz z dużą liczbą opinii, więc wchodzę żeby ogarnąć czy warto ten film obejrzeć i co? Ty zapewne sobie pogratulujesz, bo ten film to strata czasu i jest przewidywalny blablabla. To jest Twoje zdanie i daj ludziom mieć inne i nie zdradzaj końcówki filmu! Obrażasz anonimowo i to jest tak słabe, że rzygać się chce. Bo jakbyś rozmawiała z kimś twarzą w twarz i powiedziałby Ci, że ten film mu się podobał to też walnęłabyś tekstem, że to film dla tępego widza? Nic tylko pogratulować.
Nie, nie było to tak logiczne od samego początku. Gdyby w każdym filmie tytuł zwiastował to, kto jest prawdziwym mordercą, to byłby to raczej bardzo słaby zabieg, dlatego twórcy często używają mylących tytułów, żeby potem czymś nas na koniec zaskoczyć. Dziwne, że tego nie wiesz skoro obejrzałaś już "tyle" filmów i uważasz się za znawcę. A tak w ogóle to kolega zwrócił tylko uwagę, że film nie był do końca przewidywalny, a nie że go nie zrozumiał (co Ty mu zasugerowałaś), więc mogłaś sobie darować to tłumaczenie fabuły. Poza tym nie musiałaś też od razu go obrażać i pokazywać swoją domniemaną wyższość intelektualną, bo jaka to Ty nie jesteś fajna, że przewidziałaś całą akcję filmu, a ktoś nie. Skoro wszystko było tak oczywiste trzeba było się nie męczyć i nie oglądać dalej. Co do filmów, które oglądałaś i które są w jakiś sposób kultowe i ponadczasowe - to, że je oceniasz wysoko wcale nie znaczy, że to robisz, bo wybitnie znasz się na kinie. Równie dobrze może to znaczyć, że jesteś konformistką, nie masz własnego zdania, podążasz za tłumem i boisz się mieć odmienne zdanie niż większość ludzi. Nie mówię, że tak jest, więc nie bierz tego do siebie, jest to jednak jedną z możliwych opcji. Musiałam to napisać, bo nie znoszę tak wymądrzających i wywyższających się ludzi, którzy narzucają innym swoje zdanie, dodatkowo robiąc to na bardzo niskim poziomie. Obrażać i wypominać komuś "brak myślenia" to każdy jeden potrafi. Argumentować coś w sposób kulturalny - już nie.
Nie pozdrawiam.
Też uważam, że nie było to aż tak dosadne, bo tytuł mógł wskazywać na lokatora jako przedmiot schizofrenicznych urojeń. Z jednej strony, od początku wszystko wskazuje na lokatora jako zabójcę, ale z drugiej -- wszystko równolegle wskazuje na to, że lokator może być tylko urojeniem. Jednocześnie nie jest pewne, czy to nie mąż Ellen albo detektyw -- tu też są niedopowiedzenia. Ten ostatni też ma jakieś urojenia i niepokojącą przeszłość, a mężulek też jakiś tajemniczy. Więc ja do końca nie byłam pewna, kto to, ale mi to nie przeszkadza, nikomu nie kibicuję na filmie, a że zaraz ktoś mnie zwyzywa od tępaków... Ja nie główkuję przy oglądaniu filmów, tylko daję się ponieść klimatowi i emocjom.
Poza tym, to nie kryminał, tylko thriller. Intryga nie jest istotna, tylko właśnie klimat. A ten jest świetny. Muzyka, zdjęcia, gra aktorska. Polecam.
Nie oznaczyłam się jako spoiler, bo jak ktoś już to czyta, to i tak pozamiatane.