Pomysł na film ciekawy, na początku myślałam, że to będzie fajna komedia, ale sceny które miały śmieszyć były głupie. A później to już właściwie ciężko było określić gatunek tego filmu, zrobił się aż tak nudny, że nie mogłam doczekać się kiedy się skończy. Zakończenie jest dla mnie takie dziwne i naciągane, bo skoro ten ojciec krzywdził swoją córkę to powinni ten wątek jakoś bardziej rozwinąć w trakcie filmu. I skoro "Mikołaj" zabrał ze sobą ojca Alicji, myślałam, że dziewczynka poprosiła w liście, żeby jej tata zniknął, ale miała inne życzenie.
Tak jest jak mówisz. Też nie sądziłam, że usłyszą tylko strzał i cała reszta na to przyzwoliła, Dziecku na pewno nie chodziło o zabicie taty. Ale scena w której gość zorientował się po rysunkach dziewczynki że jest coś na rzeczy było wymowne. To nie była komedia!
Myślę, że zakończenie jest powiązane ze spadającą gwiazdą ze sceny początkowej. Po minie Kiry można wywnioskować, że życzy sobie coś "brzydkiego". Można więc założyć, że życzy sobie, żeby Juan zniknął z jej życia. Nikola będąc niekonwencjonalnym Mikołajem spełnia życzenia Kiry i Alicii. Mama jest szczęśliwa, bo Juana już nie ma.
Dodatkowo, trochę grubiej szyjąc, można się pokusić o stwierdzenie, że Nicola spełnił życzenia pozostałych domowników. Juan dowiedział się, że żona go zdradza, Cachete w końcu może być z Kirą.
Odstrzelił ojca bo molestował małą. Dziewczynka jest zamknięta w sobie, boi się ojca, unika z nim kontaktu. Typowe dla molestowanego dziecka. Pod koniec gdy Kira tańczy z mężem przypomina sobie, że mała mówiła, że nie chce żeby tata ją kąpał, nie chce żeby jej dotykał. Wtedy uzmysławia sobie, że córka jest molestowana a nie jedynie wycofana przez rygor, który wprowadzał ojciec. Ja tak zinterpretowałem zakończenie.