Zacznę od miłego zaskoczenia pod koniec filmu, gdy na ekranie, by wiele nie wyjaśniać, ale znawcy serii zrozumieją o co mi chodzi, zobaczyłem zdjęcie wielkiego fwiazdora Hollywood sprzed półwiecza. Klamra jak się patrzy. Film bardzo przyzwoity, dobry, realia Italii lat 70-tych w szerokich planach niesamowite, a zrobione bez efektów komputerowych. Dla mnie zbyt mocne, choć rozumiem, że niezbędne, sceny "ginekologiczne". Naprawdę miłe spędzone prawie 2 godziny w kinie a zakończenie nie sugeruje a zwiastuje kolejną część.