Oba filmy zrobione przez Niemców były żenujące, ale w swej żenadzie były nawet zabawne w taki odmóżdżający sposób i to było OK. Dodatkowo polski dubbing naprawdę wtedy dał radę.
Po włączeniu animacji miałam takie: hej te krasnale takie podobne do tych z tego niemieckiego filmu, to chyba będzie w miarę dobrze. Niestety w bajce wszystko jest nie tak: dubbing jest beznadziejny, zmienili imiona krasnali !!! (dlaczego???), fabuła usypia. Bajka jest tylko żenująca. Mam wrażenie, że twórcy potraktowali widzów jak niepełnosprawnych umysłowo, dodatkowo po lobotomii... no dobra, pięciolatce się podobało ;-)
Mamy 2020 rok i gdyby nie Netflix to nawet nie wiedziałabym, że to coś istnieje.