Temat potraktowany zbyt powierzchownie i banalnie. Brak głębszego przedstawienia postaci i łączących ich więzi. Całości brak elementów zaskoczenia. Wszystko jest przewidywalne i zupełnie nie angażujące. Niebieskie soczewki w oczach Coogana okropnie rozpraszają i nie pozwalają się skupić na odgrywanej przez niego postaci. Gołym okiem widać brak umiejętności reżyserskich w operowaniu narracją i aktorami. Być może kiedyś doczekamy się lepszej biografii, na którą Flip i Flap zasługują.
A co za element zaskoczenia ma być w filmie biograficznym? Jak film biograficzny ma nie być przewidywalny?
Uważam, że film jest bardzo dobry i pokazuje wielką przyjaźń miedzy Nimi. Gdyby mieli pokazać całe Ich życie, to film musiałby trwać 10 godzin. Reżyser skupia się tylko na ostatnim etapie Ich wspólnych występów.