Niestety,znalazlem w necie cos ,czym trochę się zadziwilem....Mianowicie panna owa zaspokaja jakiegos typa...oralnie...filmik coś a la Paris Hilton...
ha, jak sie nie widzialo filmu, to mozna powiedziec ze Chloe jest podobna do Paris, co jest nieporozumieniem. a tak niewiele potrzeba zeby nie pisac glupich komentarzy...
A gdyby to nie była scena z filmu, tylko prywatne nagranie, które z niewiadomych przyczyn wyciekło do internetu, to automatycznie włożyłabyś Chloe do jednej szufladki np. z Paris Hilton? Niezależnie od tego, że Chloe to bardzo dobra aktorka, a Paris jest aktorskim zerem? Zresztą, nawet panna Hilton nie powinna być wyśmiewana i poniżana z powodu swojego nagrania, bo każda z tych pań ma swoje życie prywatne i tym samym życie erotyczne, nie nam je oceniać. Zwracam też uwagę na fakt hipokryzji mężczyzn, którzy sami chcą być zaspokajani w ten sposób, a taką Paris wyzywają od 'lodziary'. Idiotyzm.
szczerze mówiąc jako osobę - tak.
nadal jednak uważałabym ją za znakomitą aktorkę.
rozróżniam aktorkę i osobę.
życie prywatne powinno być, jak sama nazwa wskazuje, prywatne, a nie publikowane w sieci ani nagrywane na nośniki :)
a co do mężczyzn, wierz mi że gdyby podobna sytuacja przydarzyła się mężczyźnie, to jeszcze bardziej by mnie to zniesmaczyło.
Każdy ma prawo do nagrywania takich scen na nośniki i przechowywania tych materiałów na swoim PRYWATNYM komputerze, jeśli tak lubi i ma na to ochotę :) ale NIKT nie ma prawa wykradać z cudzego komputera czegokolwiek, bo to przestępstwo, ale niestety są ludzie, którzy uwielbiają włazić w życie innych z butami, w taki czy inny sposób...
Szczerze wątpię, żeby ktokolwiek szanujący siebie i swojego partnera/partnerkę publikował takie nagrania w sieci. Co innego gwiazdka porno, wtedy bym się nie zdziwiła :)
Więc jeśli Chloe ma swoje sex video i trzyma je tylko dla siebie, to OK. Jeśli ktoś by je wykradł i udostępnił w internecie, to też nie zmieniłabym o niej zdania, bo stałoby się to bez jej zgody. Natomiast gdyby (nie wiedzieć czemu, bo przecież gwiazdką porno nie jest) sama zamieściła swoje nagranie w sieci, to straciłaby w moich oczach bardzo wiele. Na razie szanuję ją jako aktorkę i osobę. Cieszę się, że nie poddaje się komercji i że, wbrew wszystkiemu, nadal jest buntowniczką z wyboru i przekonania.
Bo może tak lubi. Idiotyczne jest porównywanie robienia siusiu do uprawiania seksu, więc dyskusja ta nie ma sensu :)
to przecież taka sama czynność fizjologiczna.
(przekornie piszę, bo dla mnie seks jest przeżyciem duchowym, ale wtedy nagrywanie go na wideo wydaje jeszcze bardziej bezsensowne)