Właśnie "zawiesiłem" swoją przygodę z Deaverem (kolejna książka z Rhymem dopoero w październiku) i na czas oczekiwania padło na Nesbo. Po przeczytaniu tych wszystkich opinii i komentarzy nakręcony na coś niesamowitego zasiadłem do lektury. "Człowiek nietoperz" poniekąd zawiódł moje oczekiwania (domyśliłem się kto jest zabójcą już po pierwszym ich spotkaniu,szkoda mi też tej szwedki, ale również kożna było wyczuć, że ona umrze). Ogromnym plusem jest budowanie napięcia, że "pochłania" się kolejne kartki nie zwracając uwagi na płynący czas (mimo to, że przeczuwasz zakończenie). Dlatego leży już przede mną egzemplarz "Karaluchów"....