american beauty to niewątpliwie debiut jaki sobie można tylko wymarzyć, niestety droga do zatracenia to już nieco gorsza pozycja, choć też nie jest to jakis outsider. jaki będzie nastepny film zaproponowany nam przez mendesa? oby było mu bliżej do tego pierwszego:)
no chyba sobie zartujesz!!!! droga do zatracenia jest co najmniej tak dobra jak ab.! genialny rezyser, dopiero dwa filmy i oba majstersztyki!!!
"Droga do Zatracenia" to film świetny, a "American Beauty" rzeczywiście jest dziełem. Gromkie brawa na stojąco dla Kevina Spaycey'a i Toma Hanksa (Tom Hanks odrzucił rolę Lestera, a chciałbym go zobaczyć w tej roli).
Jarhead równie genialny (dla mnie nawet lepszy) jak poprzednie filmy. Pytanie brzmi czym nas jeszcze zaskoczy, mam nadzieję, że nie spocznie na laurach.
Obecnie, niestety, widać wyraźnie, że American Beauty to był jego pierwszy i ostatni zarazem genialny film.. Szkoda.
no cóż... nic tylko miec pretensje, ze nie robi jednego za drugim genialnego filmu:)
moim zdaniem
AB - geniusz
Droga do zatracenia - rewelacja
Jarhead - tylko dobry niestety
zobaczymy co dalej:D
Droga do Zatracenia była super wizualnie, ale płytka. Średniak typowy. Tylko American Beauty było świetne
Ten reżyser jeszcze nie zszedł poniżej pewnego poziomu. Zarówno "American Beauty" jak i "Droga do zatracenia" to dzieła, słabiej jest z Jarhead, ale to nadal bardzo dobry film.
Jak u mnie
1. Jarhead 8/10 - najlepsza rola Jake'a Gyllenhaala (niewidziałem Donnie'ego Darko)
2. Droga do Zatracenia 7/10 - P. Newman ,D. Craig ,J. Law i T. Hanks - śwetny klimat ,kreacje aktorskie i scena w barze
3. American Beauty 6/10 - ogólnie zawiodłem się i to bardzo
Moja opinia
Jak dla mnie American Beauty to kwintesencja stylu filmowego, który lubię i cenię najbardziej. Wg mnie ten film jest idealny pod względem formy, nie wspominając już o fabule. Potem Jarhead - bardzo dobry film, świetny Jake Gylenhal. Następnie Droga do zatracenia, która akurat mi nie przypadła do gustu, ale pomimo to uważam, że to dobry film. A w 2009 roku mamy wielki powrót formy przy okazji Revolutionary Road, który to film powalił mnie na kolana już od pierwszej sceny. Tym oto sposobem Sam Mendes stał się moim ulubionym reżyserem:-)