Ciężko było nie ryczeć, wali prosto w serce na koniec. Początek taki plastikowy trochę i tu niespodziewany przeskok w najtrudniejsze tematy, miłość, rasizm, przeciwstawianie się własnej rodzinie, własnemu ja... A oprawa, przepiękna "Dama w opałach"

Też dużo płakałam pod koniec,ale to pewnie głównie dlatego, że film przypomniał mi pewne wydarzenia z mojego życia ok 20 lat temu i co ciekawe byłam wtedy dokładnie w tym samym wieku co główna bohaterka